czwartek, 23 lutego 2012

I do. You do. We do!!!!

Po 70 dniach niesamowitej Podróży Marzeń, którą rozpoczęliśmy na Alasce, a następnie kontynuowaliśmy w zachodniej Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Meksyku, dotarliśmy na Florydę. Florydę, która chcąc nie chcąc będzie ostatnim etapem naszej północnoamerykańskiej tułaczki. Wyprawa niestety powoli zbliża się do końca, postanowiliśmy więc zakończyć ją z przytupem. Pomysł happy endu w naszych głowach zrodził się w okolicach sierpnia, tuż przed wyjazdem z Toronto. Właściwie to nie tylko pomysł, bo i pierwsze kroki ku jego realizacji też zostały wtedy przedsięwzięte. Później już w trakcie podróżowania, a dokładniej mówiąc to późnymi wieczorami pomiędzy szukaniem kolejnych noclegów i planowaniem dalszej trasy, dopinaliśmy jego kolejne guziki. Czasem było śmiesznie, czasem trochę nerwowo, ale ostatecznie zdołaliśmy wyrobić się w czasie i do Miami zawitaliśmy gotowi, aby wcielić pomysł w życie.

czwartek, 9 lutego 2012

Marzenia są po to, aby je spełniać.

Miało być o marzeniach więc nie może być inaczej. Każdy z nas ma chyba swój bucket list, czyli listę rzeczy do zrobienia lub zobaczenia przed śmiercią. Na mojej na przykład znajdowała się Alaska i dzięki Podróży Marzeń mogłem to pozycję odhaczyć. U Agi natomiast figurowały między innymi parki zachodnich stanów USA, które otwierały jej zestawienie miejsc do odwiedzenia. Było jednak coś, co znajdowało się na tej liście wyżej i właśnie w Meksyku nadarzyła się niepowtarzalna okazja, aby spełnić wielkie marzenie Agi.

WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE